Kochani… dzisiaj będzie nieco bardziej osobiście.
Kolejna zasada “slow fashion” to “Poznaj osobiście projektanta, u którego robisz zakupy. Wpadnij na targi, do butiku, wyślij maila, skomentuj na facebooku, porozmawiaj o projektach i jego pracy. Od razu zobaczysz, dlaczego warto zawiązać z nim relację.”
Otóż…
Za marką Bee&Donkey stoi dwoje realnych, na pozór normalnych ludzi – małżeństwo, rodzice trójki dzieci, na co dzień zajmujących się zupełnie inną branżą.
Ona – wysoka brunetka, po czterdziestce, pasjonatka klasyki, minimalizmu, sportowej elegancji.
On – wysoki, przystojny, lekko szpakowaty, również po czterdziestce. Jego pasją są ludzie, uwielbia rozmawiać, zabawiać, jest duszą towarzystwa, zawsze elegancko ubrany.
Marka Bee&Donkey powstała 3 lata temu z potrzeby tworzenia, realizacji własnych pomysłów, ale także z potrzeby pomocy innym. Jesteśmy przedsiębiorstwem ekonomii społecznej, zatrudniającym osoby z niepełnosprawnością lub zagrożone wykluczeniem społecznym. Razem udało nam się stworzyć bardzo fajną firmę. Pracujemy oczywiście w Polsce (dokładnie na Śląsku), sami projektujemy, zajmujemy się marketingiem i dystrybucją. Samo wykonawstwo zlecamy doświadczonym szwalniom, również na Śląsku.
Dziękujemy, że jesteście z nami, że kupujecie nasze swetry, że polubiliście nasz funpage, że polubiacie nasze posty, komentujecie, że obserwujecie nas na Instagramie… Każda taka relacja jest dla nas bardzo ważna. W związku z tym, że otrzymujemy od Was wiele pozytywnych zwrotnych informacji – działamy dalej.
Ps. Nazwę Bee&Donkey, o którą często pytacie, wymyślił nasz najstarszy syn 🙂 i nie jest ona taka całkiem przypadkowa, ale o tym innym razem.
Zostaw komentarz